Opcja Benedykta

„…Bóg nie opuści swojego Kościoła,
nawet teraz, gdy łódź nabrała wody
i jest na skraju zatopienia…”

Benedykt XVI

Bardzo dziękujemy za wpis na Pańskim Facebookowym (29.01.25) profilu  wyrażający aprobatę i poparcie dla treści materiału z portalu Więź z 22 stycznia 2025 roku: „Egzotyczna koalicja w sprawie intronizacji Chrystusa Króla”. Rozumiemy Pańskie stanowisko jako odpowiedź na nasze publiczne pytanie skierowane do Pana w dniu 29 stycznia 2025 roku na naszej stronie. Dziękujemy również za wpis z 30 stycznia na Pańskim profilu, w którym – analogicznie, jak rozumiemy – oświadczył Pan publicznie, iż podziela poglądy i twierdzenia wyrażone w materiałach portalu Oko.press z 29 stycznia tego roku: „Braun i katoliccy skandaliści”. 

Nasze pisma, wraz z Pańskimi publicznymi odpowiedziami zostały już skierowane do odpowiedniej Prokuratury w związku z prowadzonym postępowaniem, a także do Sądu Powszechnego zajmującego się tą sprawą. Oczywiście skierowaliśmy te pisma również do wiadomości ks. Abpa Adriana Galbasa, Metropolity Warszawskiego.

Podtrzymując opinię o Pańskiej działalności (którą uważamy za prowadzoną intencjonalnie w złej wierze), odnosimy się z uznaniem do tego, iż obecnie, otwarcie i publicznie zajmuje Pan jasne stanowisko w kontekście kierowanych przez nas, również publicznie, pytań. Czy w tym świetle jest Pan również gotów publicznie przedstawić dowody, dla formułowanych przez Oko.press oskarżeń, iż „Chodziło o nadużycia, w tym seksualne, do jakich dochodziło we wspólnocie z Teresina”? Prosimy o jasną odpowiedź, skoro (jak wynika z Pana wpisu z dnia 30 stycznia 2025) podziela Pan poglądy sformułowane przez portal Oko.press.

Uczynimy wszystko, by rozliczyć Pana wszelkimi środkami prawnymi z kampanii nienawiści prowadzonej od wielu miesięcy przeciwko nam, a także przeciw kapłanom związanym z naszym środowiskiem. Niemniej nasze uznanie budzi fakt, iż działania te prowadzi Pan wprost, publicznie podtrzymując stawiane nam (choć – naszym zdaniem – gołosłowne), zarzuty. Jest to postawa uczciwsza, niż np. red. Tomasza Terlikowskiego, który, jak się wydaje działając przez dłuższy czas z Panem wspólnie i w porozumieniu, obecnie postanowił milczeć mimo wielokrotnego odgrażania się, iż tej sprawy nie pozostawi bez wyjaśnienia. Oczywiście również w jego przypadku, jak i wszystkich innych osób, czy redakcji, które obecnie przyłączają się do kampanii, jaką odbieramy za stalking i naruszanie dóbr osobistych, oraz pogwałcenie innych przepisów o charakterze karnym i cywilnym – zrealizujemy wszelkie przewidziane prawem procedury.

Wiktor Choroszewski
Jan Rybczyk