Opcja Benedykta

„…Bóg nie opuści swojego Kościoła,
nawet teraz, gdy łódź nabrała wody
i jest na skraju zatopienia…”

Benedykt XVI

Wierni odwołują się do sądu kościelnego

Oświadczenie ks. Łukasza Kadzińskiego i ks. Jacka Gomulskiego w związku z procesem kanonicznym i oskarżeniami Tomasza Terlikowskiego i Pawła Kostowskiego

Tomasz Terlikowski i Paweł Kostowski w największych ogólnopolskich mediach wysunęli przeciw nam szereg najcięższych zarzutów. Począwszy od stricte kościelnych, jak ten, jakobyśmy mieli tworzyć sektę – po insynuowanie czynów kryminalnych, zwłaszcza w dziedzinie przestępczości seksualnej. 

Z racji obowiązków określonych w przepisach prawa państwowego, oraz poleceń władz kościelnych, zobowiązani byliśmy przede wszystkim złożyć stosowne zawiadomienia prokuratorskie. Następnie zapowiedzieliśmy kroki na gruncie prawa kościelnego. Wówczas okazało się, iż Tomasz Terlikowski i Paweł Kostowski zdają się całkowicie nie rozumieć, na czym polega działanie sądów diecezjalnych, czemu dali wyraz w swych publicznych wypowiedziach.

Zdaniem Terlikowskiego proces kanoniczny jest czymś niebywałym – „byłaby to kompromitacja i ośmieszenie Kościoła”, „nie wierzę, by jakikolwiek sąd biskupi zdecydował się na taki spektakl”, itp.  Reakcją Kostowskiego była zaś kpina i lekceważący stosunek do  sądów kościelnych. 

Dla każdego katolika sprawa jest o tyle oczywista, że bardzo klarownie wyjaśnił to św. Paweł w 1 Liście do Koryntian: 

„Wy zaś, gdy macie sprawy doczesne do rozstrzygnięcia, zwracacie się do ludzi za nic uważanych w Kościele! Mówię to, abyście się zawstydzili. Czyż nie ma wśród was nikogo roztropnego, kto mógłby rozsądzić sprawę między braćmi? Tymczasem brat procesuje się z bratem, i to przed niewierzącymi!”.

1 Kor 6,4-6

Tym właśnie są sądy biskupie. Jeśli zaistnieje spór między katolikami, powinni go przede wszystkim poddać rozstrzygnięciu kogoś, kto uczyni to w oparciu o zasady moralne, o jakich naucza Kościół. Tyle. Żadnego spisku. Terlikowski z Kostowskim nie mogą o tym nie wiedzieć. Skąd w takim razie ich histeryczna reakcja? Skąd wykrzykiwanie w największych mediach, że jest coś skandalicznego w tym, iż sąd kościelny ma orzec, czy są podstawy do twierdzenia, że tworzymy sektę oraz stawiania publicznie innych zarzutów? Tłumacząc najprościej – chcemy, aby biskup osądził, czy działania Terlikowskiego i Kostowskiego można uznać za etycznie dopuszczalne w świetle nauczania Kościoła. Czy Terlikowski i Kostowski obawiają się poddać ocenie biskupa w tym względzie? Z drugiej strony, kto właściwie ma się zajmować oceną tego, czy tworzymy sektę w rozumieniu nauczania Kościoła? Sąd państwowy? Czy do wydania takiego rozstrzygnięcia najbardziej właściwy nie jest biskup?

Jednocześnie osoby ze środowiska skupionego wokół Fundacji Maximilianum stwierdziły, iż w obecnej sytuacji to one przede wszystkim powinny zwrócić się do sądu kościelnego, a nie my – kapłani. Po rozważeniu wielu racji, uznajemy ich argumenty i oczekiwania. Równoległe prowadzenie postępowań państwowych i kościelnych, napotyka na pewne utrudnienia. To oddzielne porządki prawne, i choć nie są wzajemnie hierarchiczne, jednak nie pozostają całkowicie odizolowane. Skoro z różnych powodów ciążył na nas obowiązek inicjowania postępowań państwowych, być może lepiej będzie faktycznie wstrzymać się z uruchomieniem procedur kościelnych do czasu przeprowadzenia  podstawowych czynności przez prokuraturę.  

Jednak wierni świeccy domagają się działań natychmiastowych – nie widzą powodów, dla których mają godzić się na publiczne stygmatyzowanie zarzutem, że są sektą. Poczuli się bardzo poważnie zagrożeni działalnością Tomasza Terlikowskiego i Pawła Kostowskiego nie tylko ze względu na swoje dobre imię, ale przede wszystkim ze względu na swe rodziny. Poczuli się pomówieni zarzutem, jakoby mieli nie dbać o swoje dzieci – aż po podejrzenie, że są one narażone na przestępstwa seksualne. Można zrozumieć, że każdy rodzic postawiony w takiej sytuacji, będzie czynił wszystko, by natychmiast podjąć odpowiednie kroki. 

Z tych powodów, wraz z osobami ze środowiska rodzin związanych z Fundacją Maximilianum, podjęliśmy wspólnie decyzję, iż stosowne powództwo do sądu biskupiego w najbliższych dniach skierują osoby świeckie. Natomiast my, jako kapłani, uczynimy to za jakiś czas, gdy przeprowadzone zostaną przynajmniej podstawowe czynności prokuratorskie i wyjaśnimy opinii publicznej, że biskup nie będzie tu działał jako obrońca kleru przed Terlikowskim i Kostowskim, tylko zbada sprawę, czy ich zarzuty były zasadne w świetle moralnych zasad, których naucza Kościół. Odwołanie się przez katolików do oceny biskupa w takiej sprawie, nie powinno być dla nikogo niczym niezwykłym. 

Należy jeszcze dodać, że Tomasz Terlikowski publicznie zgłaszał zastrzeżenia do tego, czy w tej sprawie może orzekać sąd Kardynała Kazimierza Nycza. Nie podzielamy jego obiekcji. Mamy pełne zaufanie iż Ks. Kardynał, oraz wyznaczeni przez niego prawnicy prowadzący sąd, w pełni potrafią orzec, czy są podstawy pomawiania nas o bycie sektą. Uważamy tak, mimo, iż nasze relacje z niektórymi urzędnikami kościelnymi, nie należą do najłatwiejszych. Jeśli jednak Tomaszowi Terlikowskiemu tak bardzo Kard. Kazimierz Nycz nie odpowiada, niech przyśle swoich adwokatów. Może znajdziemy wspólnie jakiś sposób, by poddać spór innemu biskupowi.